poniedziałek, 8 lipca 2013

~5~ Las


Znałam tutaj każde drzewo, każdy krzew i liść. Spędzałam tu naprawdę dużo czasu – zarówno na treningach z moim ojcem, jak i sama. Przychodziłam do tego lasu często, żeby w spokoju o czymś pomyśleć, żeby odpocząć od tego, co mnie otacza. Jednak teraz na pewno nie można było nazwać mnie spokojną...
Wbiegłam między drzewa, pędząc niczym strzała. Nie mogłam się zatrzymać. Ogarniała mnie furia, kiedy przypomniałam sobie jak wtedy na mnie spojrzał...poczułam w tamtym momencie, że przegrałam. A ja nie mogłam przegrywać. Nie mogłam. Nie tego mnie uczono.
Znalazłam odpowiednie drzewo i wdrapałam się na nie, żeby z niego dojrzeć
swoją...ofiarę. Nawet w myślach wymawiałam to z trudem.
Czekałam już dobrą chwilę, kiedy Lulumay szepnęła:
   -Ktoś jest za tamtym drzewem.
Przekazała mi w myślach, o które jej chodziło. Spojrzałam w tamtą stronę.
W tej samej sekundzie zza wielkiego dębu wyleciała strzała. W ostatniej chwili zdążyłam się odchylić. Wbiła się z impetem w konar drzewa tam, gdzie przed chwilą znajdowała się moja głowa. Niewiele myśląc, wyjęłam sztylet i rzuciłam nim w tamtą stronę. Tak, jak poprzednio strzała – także wbił się w konar, a ja usłyszałam ciche sapnięcie. Zeskoczyłam bezszelestnie na trawę i co sił w nogach pognałam do drzewa, gdzie znajdowała się postać, której przed chwilą o mało co uszłam z życiem.
Wyrwałam sztylet z pnia. Oparłam się o niego i czekałam.
Po drugiej stronie słyszałam wyraźnie, jak ktoś oddycha nierówno, spazmatycznie. Już chciałam rzucić się biegiem, kiedy zrobiła to ta druga osoba. Ja oczywiście pobiegłam za nią. Nie byłabym sobą, gdybym tego nie zrobiła.
W pędzie odnotowałam, że jest to dziewczyna, na dodatek znacznie mniejsza ode mnie. W pewnym momencie potknęła się o kamień i upadła, ale zaraz pozbierała się i ruszyła dalej, tym razem znacznie wolniej, kulejąc.
Miałam więc dużą przewagę. Już po chwili udało mi się ją dogonić.
Usiadłam jej na brzuchu, żeby ją w razie czego obezwładnić i przystawiłam nóż do jej gardła. Dopiero teraz byłam w stanie dojrzeć, że dziewczynka nie wygląda na więcej niż dziewięć lat.
Miała rude loczki i wielkie, brązowe oczy, w których można było dostrzec paniczny, zwierzęcy strach. Cała się trzęsła.
   -Dlaczego we mnie strzelałaś?! - nie chciałam krzyczeć, naprawdę. Nie mogłam jednak opanować swojej złości.
   -Prze...przepraszam. Ja...ja polowałam – wychlipiała spod ostrza mojego sztyletu.
Powoli zeszły ze mnie wszystkie negatywne uczucia. Odsunęłam od niej nóż i zsunęłam się z dziewczynki. Odłożyłam jej łuk i strzały na bok, aby mogła usiąść. Zmierzyła mnie przerażonym wzrokiem i powoli podniosła się , odsuwając ode mnie. Nadal się mnie bała. Wstałam i wyciągnęłam do niej rękę, aby pomóc jej zrobić to samo. Spojrzała na mnie niepewnie, jednak w końcu ujęła ją delikatnie, a ja pociągnęłam ją do góry.
   -Skaleczyłaś się? - bardziej zauważyłam niż spytałam.
Dziewczynka pokiwała nieśmiało głową. Przypomniałam sobie, że mam zapasowy bandaż, w razie gdybym musiała zmienić opatrunek na ręce.
   -Chodź, opatrzymy tę ranę...
Na początku chyba próbowała się wymigać, lecz ucichła pod moim spojrzeniem. Podeszłam z nią do małego strumienia, który znajdował się zaledwie kilka metrów
dalej, aby obmyć jej poharataną kostkę. Później obwinęłam ją bandażem. W robieniu takich opatrunków miałam naprawdę dużą wprawę. Z treningów raczej nie wychodziłam bez szwanku.
Znowu pomogłam jej wstać.
   -Odprowadzę cię do domu – powiedziałam. Czułam się winna całej tej sytuacji.
   -Nie, nie trzeba. Dam radę, to niedaleko...
   -Daj spokój, przecież to żaden kłopot... Jak tak właściwie się nazywasz?
Dziewczynka spojrzała na mnie tymi swoimi ogromnymi oczyma. Spostrzegłam w nich coś znajomego.
   -Nazywam się Dakota. Dakota Tammarow.






Przede wszystkim przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale zgubiłam zeszyt, w którym miałam zapisane następnne kilka rozdziałów i szukałam go przez cały ten czas... No cóż, nie znalazłam go nadal, ale piszę z pamięci :)
Mam nadzieję, że czekanie Was nie zniechęciło...
Jak zwykle proszę o szczere komentarze :D
Pozdrawiam ♥
Chelly

5 komentarzy:

  1. Jak na razie mój ulubiony rozdział :)
    Czekam na ciąg dalszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeej . Doczekalam sie *.* Uwielbiam ten stan, gdy widze, ze Chelly napisala nowy rozdzial :* Naprawde super. Trzymam kciuki za znalezienie zeszytu :) :* / Duska :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bosssski czekam na kolejny ;) mam nadzieję że znajdziesz zeszyt

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię do Liebster Blogger Award, więcej informacji tutaj: http://lets-make-our-dreams-real.blogspot.com/2013/07/zostaam-nominowana-liebster-blogger.html
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nalezyy sie jej ! *.* // Dusia i Inezka :3

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. To dla mnie bardzo ważne ♥