-Dobra,
na dzisiaj koniec - sapnął.
Spojrzałam
na zegar.
-Jest
trzecia – zauważyłam.
-No
to nie na dzisiaj. Na...wczoraj, można powiedzieć - nie
protestowałam. Jedyne, czego teraz chciałam, to znaleźć się w
łóżku.
Jakimkolwiek.
Byle
by to było łóżko.
Z
bólem jednak, musiałam zrezygnować z wtoczenia się (inaczej nie
można było tego nazwać - nie w tym stanie) do pokoju. Włóczyłam
nogami w stronę łazienki. Usiadłam na środku dywanu w kwiatki i
powoli zdjęłam rękawice bez palców. Syknęłam, bo zapiekło
niemiłosiernie.
-O
cholera - mruknęłam, widząc otwartą ranę na całej mojej dłoni.
-Nie
wygląda to za dobrze - Lulumay zmaterializowała się tuż obok. -
Jak ty to sobie zrobiłaś? - uśmiechnęłam się krzywo.
-To
oparzenie - też skrzywiła się na te słowa. Wyciągnęłam z
szuflady białej szafki apteczkę i zaczęłam obmywać ranę. Biorąc
pod uwagę ból, jaki to spowodowało - nie był to zbyt dobry
pomysł.
-Nie
igra się z ogniem - zauważyła.
-Chyba,
że jest się mną - uzupełniłam.
Westchnęła
tylko. Zdjęłam spodnie i zauważyłam wielką zadrę, biegnącą od
kolana, aż do kostki.
Nie
bolała, a to poniekąd dobry znak.
Krwawiła
tylko.
-Idę
oglądać telewizję. Dobranoc - i tyle po niej.
Cała
wpakowałam się do wanny. Wzięłam szybką kąpiel, zabandażowałam
dłoń, przemyłam raz jeszcze nogę i doczołgałam się do pokoju.
Leżąc
w łóżku, pozwoliłam rozbiegać się myślom na wszystkie strony.
Między innymi, przypomniałam sobie wieczór, w którym poznałam
Lulumay. I ten, w którym zgodziła się zostać moim duchem. Bowiem
byłam czymś w rodzaju...
,,Szamanka”
- mówili moi rodzice.
Ale
tak naprawdę byłam też zwykłą dziewczyną. Wytresowaną
dziewczyną.
Nie
lubili, gdy tak o sobie mówiłam, ale było to po części prawdą.
I doskonale o tym wiedzieli.
Ćwiczyłam
od siódmego roku życia. Trenowałam dniami i nocami.
No
i jeszcze duchy i te sprawy...
Dzisiaj
ćwiczyłam (ćwiczyliśmy - w zasadzie) bez używania mocy, ale i
tak ojciec bez swojego stróża był bardzo silny.
Nazywał
się Gaori. Skubaniec, dobry był.
Ja
i Lulumay stanowiłyśmy równie dobraną parę, co tata i Gaori
(kto, nawiasem mówiąc nazwałby tak panterę?!).
Przysnęłam.
Na chwilę wstąpiłam do jakiejś odległej krainy i gwałtownie się
z niej wyrwałam.
Niezbyt
przyjemne uczucie.
Siedząc
prosto na łóżku, spojrzałam na swoje odbicie w lustrze.
Długie,
bardzo długie, czerwone włosy. Wielkie oczy koloru kiwi. Blada
twarz.
No
i tatuaż rozciągający się od palców u prawej dłoni, poprzez
ramię i szyję, na policzku kończąc. Przedstawiał taką...jakby
winorośl. Nieznaną ani mnie, ani nikomu innemu. Urodziłam się z
nim. Moja mama miała taki na nodze. Ponoć było to dziedziczne,
czego byłam żywym dowodem...
Ubrana
byłam w spraną bokserkę i wytarte spodenki.
To
ja.
Tylko
ja.
Ja
- Xana Oliver.
Szamanka
od siedmiu boleści.
Wiem, że krótki ten rozdział, ale pisałam to już dość dawno temu i ostatnio stwierdziłam, że fajnie byłoby dokończyć to opowiadanie. No więc pierwsze rozdziały będą dość krótkie, (może nawet takie, jak ten) ale już niedługo akcja się rozwinie... Już ja się o to postaram :PJak na razie mam nadzieję, że chociaż komuś się to podoba.Dziękuję za wsparcie Magdy - mojej ,,wiernej czytelniczki" ♥
Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy :*
Pozdrawiam
Chelly
Wiem, że krótki ten rozdział, ale pisałam to już dość dawno temu i ostatnio stwierdziłam, że fajnie byłoby dokończyć to opowiadanie. No więc pierwsze rozdziały będą dość krótkie, (może nawet takie, jak ten) ale już niedługo akcja się rozwinie... Już ja się o to postaram :PJak na razie mam nadzieję, że chociaż komuś się to podoba.Dziękuję za wsparcie Magdy - mojej ,,wiernej czytelniczki" ♥
Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy :*
Pozdrawiam
Chelly
Aż mi się słodko zrobiło jak wspomniałaś o mnie. Jak można nie być wierną czytelniczką, jak ktoś tak cudownie pisze? <3
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału, w końcu się wyjaśniło o co chodzi, No chociaż w sumie nie do końca, przez co jeszcze bardziej chcę następnego rozdziału.
Tego tematu jeszcze nie widziałam w żadnym z opowiadań, które czytałam, a było ich sporo. Orginalne. <3
Fantastyczny początek. Z takim opowiadaniem jeszcze się nie spotkałam. Na pewno będę wpadać :-)
OdpowiedzUsuńJestes boskaaa, nie przestawaj pisac *.* :* // Klaudia-Duska :*
OdpowiedzUsuńWow.serioo swietne *.* :*
OdpowiedzUsuńZaaaaarabiste ♥
OdpowiedzUsuń